W lesie
Kiedy jutro słonko wyśle promień złoty,
Szybko wstaniemy, śniadanie zjemy
I razem z rodzicami pójdziemy na jagody.
A w lesie jak w krainie baśni
Łza rosy na każdej roślinie zalśni,
I mieni się w słońcu i drga, ta rosa to wróżki łza.
Tuż obok mrowiska pająk nitkę snuje
To nic, że jest brzydki i jego serduszko bije.
On broni nas przed muchami..
A może to królewicz , złymi dotknięty czarami.
A oto i jagody, już mamy pełne koszyki,
Do domu je niesiemy, tam ciasto zagnieciemy,
I już po krótkiej chwili, chrupiące i rumiane
Bułeczki zajadamy i mlekiem popijamy.
Letni Deszcz
Pada deszcz, letni deszcz…
W słońca promieniach w tęczę się zmienia.
Pada deszcz, letni deszcz…
W kałużę się zmienia do chlapania, do brodzenia.
Pada deszcz, ciepły deszcz, woła do zabawy.
Kto jest zdrowy i wesoły ten się bawi z nami.
Zniknął deszcz poszedł gdzieś za stawy, za lasy.
Poznikały też kałuże nawet jak jeziora duże.
Znowu ciepło jest, gorąco, na niebie króluje słonko.
Wieje ciepły wiatr, pachnie każdy kwiat,
Dziękując deszczowi za napój zdrowy.
Kiedy będzie zbyt gorąco, roślinka omdleje,
Przyjdzie dobry deszczyk i wszystko podleje.
Burza
Cisza. Wszystko zamarło.
Jest tylko gorąco i parno.
Dopiero co było gwarno.
Wśród ptasich i zwierzęcych stad.
Wtem zerwał się silny wiatr.
Wścieka się, w szczeliny wciska kurz!
Zamarł… Czeka…
Błysnęło już!
Zerwał się z wściekłością na nowo!
Szaleje wręcz huraganowo!
Deszcz się zachłysnął ulewą!
Obmywa liście trawom, drzewom…
Zagrzmiało i błysnęło,
aż w ziemi coś jęknęło..
Wtem burza zmalała, przyklękła..
Cisza… Zasłona chmur pękła.
Koniec… Już po burzy.
Zostało kilka kałuży.
ŚWIT
Jak niebo lekko pojaśnieje
I cisza wszędzie zalega,
Wszystko co żyje stoi i patrzy,
Wszystko co czuje czeka.
Potem w różowej barwie coś błyśnie.
Ptak zanuci swą pieśń.
Już niebo jak czerwone wiśnie ...
Rosa się błyszczy wśród traw i drzew.
Las cały się pieśnią zachłysnął,
Śpiewaków tysięcy gniazd.
Bo słońce już widać a rosa lśni
Jak milion srebrnych gwiazd.
Wnet zniknie to wszystko
A złota kula ogrzeje każdy pień.
Dlatego wszyscy co żyją się cieszą,
Bo nowy czeka ich dzień.
Biedronka
Chodzi biedronka po liściu,
Wystawia kropki do słońca.
Czerwonym kolorem ostrzega...
Uwaga! Jestem trująca!
Leśne Zmartwienie
Raz kotka Psotka i szczeniak Misiek, zabrały babci od wełny koszyczek. Złapały go za uszka i pełne zapału , nie robiąc jednak hałasu, pobiegły przez pole do lasu. Tu psotniki małe koszyk postawiły i grzybów pilnie szukając gdzieś go zgubiły. Szukały go pod krzaczkami, pod drzewami, między traw kępami. Grzyby swoje pogubiły, łapki je rozbolały. Zaczęły płakać maluchy, bo szybko się przekonały , że nie tylko koszyk zgubiły ale same zabłądziły. Przez las kicał zając młody, w szarym futerku letniej mody. Słysząc płacz , zapytał o smutku powody, a jak zbadał rzecz całą ,zawołał zwierząt gromadę, żeby na malców kłopoty znalazły radę. Wiewiórki koszyk wnet odszukały, pod krzaczkiem paproci był schowany. Zajączki grzyby nazbierały, na maluchy się troczę gniewały, bo Psotka i Misiek grzybów nie znały i same muchomory do kosza wkładały. Chciały do domu już wracać maluchy, żeby babcia wiedziała, że dzielne z nich zuchy. Ale tu nowy kłopot miały, bo swojego adresu wcale nie pamiętały. Na szczęście wrona w lesie mieszkała , co nad ich domem często latała. Znała więc Psotkę, Miśka też znała , drogę do domu im pokazała. Szczęśliwi oboje do domu wrócili, koszyk z grzybami babci wręczyli. Babcia z powrotu ich się ciszyła , bo ich zniknięciem się bardzo martwiła. Dzięki tej bajce dzieci teraz wiedzą, zanim z domu wyjdą gdzie idą, powiedzą i pamiętają gdzie mieszkają bo swój adres znają.
Bajka o Kropli i Róży
Za siedmioma górami, za siedmioma lasami spadł deszcz na łąkę z kwiatami. Krople wesoło na łąkę spadały. Rośliny poiły, obmywały. Chociaż kwiaty pięknie pachniały, wcale kolorów nie miały. Jedna z kropelek, nieduża, upadła tam gdzie rosła róża. Jej płatki były mięciutkie, ładnie pachniały. Serdecznie kropelkę objęły i cicho zapłakały. Dlaczego płaczesz- kropelka zapytała. Popatrz- mówi róża - niebo jest błękitne, trawa zielona a sarna płowa. Wszystko jakiś kolor ma, więc dlaczego nie mam ja? Kropla różę pocieszała jak umiała, poiła ją i czule przytulała. Dbała o swoją różę jak umiała. Kolce jej ostrzyła, listki polerowała aż nagle zrozumiała że choć to niemożliwe to w niej się zakochała, i sprawa to niesłychana , ale róża jej uczucia odwzajemniała. Kropelka swojej róży pomóc postanowiła ,w tajemnicy przed nią wiatr i deszcz na pomoc zawołała. Alę oni pomóc nie potrafili, słońce o pomoc prosić radzili. Kropla słońca się bała, bo kiedy słońce mocno świeci, to kropelki wody giną, o tym dobrze wiedzą dzieci .Dlatego długo, długo się wahała, - żal jej róży. Zawołała. Słońce zza chmury wyjrzało. Dlaczego mnie wołasz – zapytało. Niebo jest błękitne, trawa zielona, ty słoneczko złote całe, dlaczego kwiaty nie mają barw wcale? Długa to historia i wielu już nie pamięta, jak się mgła z chmurami kłóciły: kto jest najpiękniejszy, kto jest najmądrzejszy , kto najważniejszy. Kwiaty o rozsądzenie sporu prosiły. One jednak rozstrzygnąć nie umiały. Mgła i chmury złe były, więc kolory im zabrały. Kiedy spór rozsądzą oddać im obiecały. Nikt nigdy ich kłótni nie rozsądził , one na wszystkich się pogniewały i o kwiatach zapomniały Jest jednak na to rada. Jeżeli znajdzie się ktoś, kto swoją miłość do kwiatów w barwy zamieni, wtedy je kolorami obdzieli, ale sam zniknie. Kropla się nie wahała, chociaż się bała, w słońcu kolorami zajaśniała, bo tęczą się stała. Róża na znak miłości czerwoną barwę wybrała. Za swoją kropelką tęskniła, płakała i dlatego zawsze mokre płatki miała. Słońcu żal było róży więc postanowiło, że kiedy po deszczu tęcza w jego blasku się pojawi, wtedy na chwilę kropla przy swojej róży się zjawi. Odtąd róża dzień cały tęczy wypatruje, ale w nocy tęskni, cicho popłakuje. Ludzie mówią, że to ranna rosa po jej płatkach spływa. Dzieci jednak wiedzą, że to łzy tęsknoty, że ona czuje bo jest żywa.
Motyle
Na początku są jajeczkami między listkami,
Potem stają się włochatymi gąsienicami.
Jak się najedzą, nicią się oplatają, w kokonie zamieszkają.
Wiszą między łodygami, gałązkami, w chowanego bawią się z nami.
Jak przychodzi właściwa chwila, wychodzą z ukrycia zmienione w motyla.
Fruwają między kwiatami, cieszą nas kolorami.
Szkoda, że życie motyla to krótka chwila,
ale kiedy w tym czasie dwa motylki się w sobie zakochają,
To będą miały jajeczka, z których z czasem nowe motylki powstają.
Jabłko
Słońce jabłko wygrzewało, z wiatrem ono się huśtało,
w deszczu się kąpało aż wreszcie dojrzało.
Pachnie teraz słodko, że aż ślinka leci,
po umyciu czyste jabłko chętnie zjedzą dzieci
Lubią jabłka chłopcy i lubią dziewczynki,
bo w nich zamieszkały zdrowe witaminki.
Motyle
Fruwają motyle pomiędzy kwiatami,
Piją nektar w nich schowany.
Cieszą nas swoimi kolorami,
Są żywymi klejnotami.
Pająki
Pająki mają różne kształty, kolory i na grzbiecie wzory.
Ukryte w różnych miejscach, polują całe dnie i wieczory.
Nikt im krzywdy nie robi, pajęczyny ich omijamy
Chociaż nie bardzo je lubimy, to o nie dbamy.
Bo te łakomczuchy, owady które nam dokuczają
Łapią w sieci i z apetytem zjadają
Wesoła pszczółka
Zakwitła w ogrodzie piwonia,
złoty pyłek miała.
Pszczółka się z radością
cała nim obsypała.
Pszczoły nie tylko nektar,
ale i pyłek z kwiatów zbierają,
robią z nich zapasy
które zimą zjadają.
Trzmiel
Wesoły trzmiel, grubas włochaty,
zbiera nektar złocisty i zapyla kwiaty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz